201304291952Wyznanie%20wiary

Post on 09-Mar-2016

213 views 0 download

description

http://wwww.wdrodze.pl/fragmenty/201304291952Wyznanie%20wiary.pdf

Transcript of 201304291952Wyznanie%20wiary

Tytuł oryginałuGlaubenserkenntnis. Versuche zur Unterscheidung und Vertiefung

Alle Autorenrechte liegen bei der Katholischen Akademie in Bayern Romano Guardini, Glaubenserkenntnis. Versuche zur Unterscheidung

und Vertiefung 3. Aufl age 1997Verlagsgemeinschaft Matthias Grünewald, Mainz/ Ferdinand

Schöningh, Paderborn

© Copyright for this edition by Wydawnictwo W drodze, Poznań 2013

RedaktorLidia Kozłowska

Redaktor technicznyJustyna Nowaczyk

Projekt okładki i stron tytułowychRadosław Krawczyk

Na okładce: Andriej Rublow, Sąd Ostateczny, 1408 r., fragment fresku z soboru

Zaśnięcia we Włodzimierzu

ISBN 978-83-7033-838-1

Wydawnictwo Polskiej Prowincji DominikanówW drodze 2013

ul. Kościuszki 99, 60-920 Poznańtel. 61 852 39 62, faks 61 850 17 82

www.wdrodze.pl sprzedaz@wdrodze.pl

5

ADORACJA

Adoracja

I

W czwartym rozdziale Apokalipsy św. Jana czytamy:

Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie, a głos, ów pierw-szy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną, po-wiedział: „Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać”. Doznałem natychmiast zachwycenia: A oto w niebie stał tron i na tronie [ktoś] zasiadał. A Zasiadający był podobny z wyglą-du do jaspisu i do krwawnika, a tęcza dokoła tronu – podobna z wyglądu do szmaragdu. Dokoła tronu – dwadzieścia czte-ry trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Star-ców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce. A z tronu wychodzą błyskawice i głosy, i gromy, i płonie przed tronem siedem lamp ognistych, które są siedmiu Duchami Boga. Przed tronem – niby szklane morze podobne do krysz-tału, a w środku tronu i dokoła tronu cztery Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu: Zwierzę pierwsze podobne do lwa, Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby ludzką i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie. Cztery Zwierzęta – a każde z nich ma po sześć skrzydeł – doko-ła i wewnątrz są pełne oczu, i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi”. A ilekroć Zwierzęta oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, Żyjącemu na wieki wieków, upada dwudziestu czte-

6

WYZNANIE WIARY

rech Starców przed Zasiadającym na tronie i oddaje pokłon Żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tronem wieńce swe, mówiąc: „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone” (4,1–11)1.

Jest to bardzo potężny obraz, być może najpotężniejszy spośród wszystkich w Apokalipsie, stanowiący jednocześnie ostatni błysk starotestamentowego proroctwa, a jednak prze-bija przez niego wielka wizja proroka Ezechiela z początku jego księgi... Najpierw przyjrzymy się szczegółom.

Jan mówi: „Potem ujrzałem”. Ujrzał wewnętrzny obraz pochodzący od Boga. Zostaje umieszczony w zdarzeniu, w którym Pan ujawnia mu Bożą prawdę. Widzi „niebo”, zamknięte przed wszystkimi ludźmi i zastrzeżone dla Niego. Spostrzega tam „drzwi”, będące symbolem granicy, do której sięga jego wzrok, natykając się na opór w postaci ściany. Zezwolono mu na przejście przez drzwi i ujrzenie czegoś Większego. Nawołuje go do tego „głos”. Nie wiadomo, czyj on jest, Jan określa go po prostu mianem „głosu”, wołania, które słyszy w duszy.

Nawoływaniu odpowiada gotowość proroka do ujrzenia kolejnych wizji. „Doznał natychmiast zachwycenia” – zosta-je przeniesiony na wyższy poziom świadomości oraz wolno-ści bytu i w ten sposób przechodzi przez drzwi. Widzi tron. Siedzi na nim postać, na temat której nie podano żadnych szczegółów. Jest ona zdefi niowana przez swoją wspania-

1 Wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia, wyd. IV, Pallottinum, Poznań–Warszawa 1984.

7

ADORACJA

łość. Tron również skąpany jest w blasku i bogactwie. Jego wielkość wyrażona jest przez liczne potężne obrazy, które po sobie następują. Przed nim znajduje się powierzchnia przypominająca „szklane morze podobne do kryształu”, tron jest otoczony „tęczą”, „podobną z wyglądu do szmaragdu”. Bezpośrednio przed tronem „płonie (...) siedem lamp ogni-stych”... A z niego samego wydobywają się błyskawice, gło-sy, gromy i oznaki tajemniczej potęgi. Należy podkreślić, że wychodzą one z tronu, a nie z siedzącej na nim postaci. Ona jest cicho… Jej milczenie jest jednak silniejsze niż każdy grom i potężniejsze niż każda błyskawica. Wokół tronu stoją dwadzieścia cztery inne trony, wyraźnie mniejsze i niższe. Siedzą na nich „Starcy” w białych szatach i złotych diade-mach, czyli w barwach świętej podniosłości; życie osiągnęło w nich najwyższą możliwą dojrzałość. Jest ich dwudziestu czterech. Cztery to liczba kierunków świata, czyli wszech-świata, trzy – to liczba Boskiej doskonałości. Trzy razy czte-ry, a więc dwanaście, to liczba doskonała. Zostaje ona jeszcze raz podwojona – to wyraz nieprzekraczalnej obfi tości. Starcy są więc ostatnimi szczytami stworzenia i reprezentują je przed Bogiem.

Na środku przed tronem znajdują się tajemnicze istoty. Scharakteryzowano je za pomocą trzech określeń. Po pierw-sze, zdefi niowano je jako „Zwierzęta”. W tak zawiły sposób wyrażona jest wstrząsająca obcość sfery boskiej. Następnie określono, że owe istoty składają się z oczu. Są „pełne oczu”, stanowią moc spojrzenia, są otwarte na wspaniałość Boga, na tyle silne, by ją znieść, przepełnia je żądza patrzenia na nią. Postaci te mają po sześć skrzydeł i siłę wzniesienia się na wyżyny Ducha, przemierzania jego przestrzeni i wnik-nięcia Weń. To cheruby, najważniejsze spośród aniołów.

8

WYZNANIE WIARY

W sztuce chrześcijańskiej ich postaci są brane za symbole ewangelistów, a więc tych, którzy widzieli wspaniałość Bo-ga-człowieka i podążali za Nim po Jego ścieżkach. Postaci te są przepełnione widzianą przez nie Bożą rzeczywisto-ścią i oddają swoje zdumienie, poruszenie, swą adorację w wiecznym wołaniu, niebiańskim uwielbieniu: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi”.

Odpowiada im dwudziestu czterech Starców. Wierzcho-łek stworzenia, aniołowie, za pomocą swojego zawołania pochwalnego dają znak, a książęta stworzenia odpowiadają im czynem, wyrażającym najgłębszą cześć: podnoszą się ze swoich tronów, zdejmują diademy ze swych głów, rzucają się na ziemię i kładą klejnoty swego dostojeństwa przed tronem. Chcemy jednak zwrócić uwagę na niezwykłość tej sytuacji: wciąż słychać wołanie aniołów – napisano, że „nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą” – a za każdym ra-zem, gdy krzyczą, Starcy oddają hołd. Jest to więc sytuacja przekraczająca wszelkie wyobrażenie, zmuszająca nas do przypomnienia sobie, że jest to wizja. Obrazy, które widzi-my, stanowią odzwierciedlenie duchowych emocji i tylko w ten sposób możemy je naprawdę zrozumieć. Pozostaje nam jedynie wrażenie czegoś niewyobrażalnego.

II

Ten, kto siedzi na tronie, to Pan – z toku objawień ja-sno wynika, że to Bóg Ojciec. Wszyscy patrzą na Niego jako na Tego, który stoi ponad całą Apokalipsą. Wszystkie wydarzenia mają miejsce przed Nim, na Jego oczach. On

9

ADORACJA

sam nie robi nic, po prostu jest, jednak Jego obecność ma moc przerastającą wszelkie myślenie. Nie opisano żadnej Jego wypowiedzi ani czynności – tylko jeden jedyny ruch: w swej ręce trzyma księgę z siedmioma pieczęciami, podaje ją Barankowi, żeby je złamał (zob. Ap 5,1 i 7). Tylko tyle, ale wszystko dzieje się dzięki Jego sile i składa się z niej.

Jest On zwany „Wszechwładcą”, „Który jest, Który był i Który przychodzi”. Jest więc nie tylko Panem wszelkiej przestrzeni, ale także wszystkich czasów: przeszłości, przy-szłości i wciąż nowej chwili obecnej.

Niezwykłość tej mocy bardzo silnie wnika w naszą świa-domość: przez blask, w którym skąpana jest postać siedząca na tronie, tak silny, że nie widać nawet jej konturów, przez emocje aniołów i ich bezustanne nawoływanie, przez hołdy dwudziestu czterech Starców, pod postacią których pochyla się przed Nim wszechświat, i przez świadectwo, które Mu dają, że to On jest Stworzycielem wszelkiego istnienia.

W jaki sposób owa moc została opisana? Nie tak, jak to zwykle bywa w Piśmie Świętym, w którym Bóg jest le-cącym na „skrzydle wiatru”, ma pod sobą chmury i ciska błyskawicami z taką mocą, że łamie cedry Libanu; lub jest wojownikiem i dowódcą, uderzającym na armie nieprzyjaciół i rozbijającym je w drobny mak. Ta siła ma postać doskonałe-go spokoju. Nie atakuje, nie grzmi, po prostu panuje. Wokół tronu panuje burza, jednak Jego postać znajduje się w ciszy czystego światła. Jest to obraz panowania nad wszelkim ha-łasem, wstrząsem i zniszczeniem. Siła absolutna i zupełny spokój. Jego władza wykracza poza wszelki wysiłek i powąt-piewanie. To ciche rządzenie, niewymagające wysiłku, które przewyższa wszystko inne.

10

WYZNANIE WIARY

Czy ta siła jest rzeczywistością? Czy Bóg rzeczywiście jest „Wszechwładcą” świata? Tak jest w niebie, wśród anio-łów, które Go słuchają i Mu służą. A jak wygląda sytuacja w materialnym świecie ludzi? Na pewno jest tak również pośród rzeczy, ponieważ przestrzegają one praw przez Niego ustanowionych, spełniając w ten sposób Jego wolę. A jak jest w przypadku ludzi?

To, co prorok widzi w postaciach dwudziestu czterech Starców, to prawdopodobnie stworzenie, takie, jakie powin-no być i jakie będzie przed Bogiem kiedyś, po dokonaniu wieczności. Teraz jednak znajduje się ono na etapie spraw-dzania i decyzji. Sens bytu, który był widoczny w wizji, teraz jest ukryty. Musi on być wciąż na nowo pojmowany przez ludzką zdolność poznania i pożądany przez wolność czło-wieka. Rozbłyskuje i ponownie znika. To, co kiedyś złoży się na stan wszelkiego bytu, teraz jest bezładne, kontrower-syjne i skazane na niespokojne czyny ludzi. Bóg chciał, żeby egzystencja powstawała na bazie milczącej prawowitości przedmiotów przez czystość ducha, a nad królestwem spraw koniecznych wznosiło się królestwo wolności – skoro rze-czywiście tego chciał, musiał darować duchowi i wolności przestrzeń, aby naprawdę mogły one dokonywać wyborów i czynów. W ten sposób może więc powstać wrażenie, że Bóg jest bezsilny i nie wolno Mu się sprzeciwiać człowiekowi, który buntuje się przeciw Niemu, wypiera się Go i nie trwa przy Nim. Jednak właśnie to jest realną siłą, zawierającą się w prawdzie. To siła świadoma samej siebie i zdolna do cierpliwości, gdyż wie, że nie można jej uniknąć, nawet jeśli wrażenie samowładności i chęci buntu jest tak wielkie. Ten czas dobiegnie wreszcie końca i przejdzie w wieczność. Wtedy każda ludzka egzystencja zyska sens, który wcześniej

11

ADORACJA

sobie wybrała, i stanie się realna w takim stopniu, w jakim zdecydowała się na wolę Boga. Nieuniknioność i dokładność tego prawa objawi siłę Wszechwładcy. Wówczas całe istnie-nie rzeczywiście znajdować się będzie w postaciach pochy-lających się Starców – także w zagubieniu ludzi, o których Księga Objawienia wspomina w innym miejscu, tych, którzy nie chcieli prawdy, a teraz, jako wyłączeni z Królestwa Pana, muszą się z nią zgodzić. Tak, to, co zostało powiedziane, rozciąga się również na świat materialny. Zobaczyliśmy, że władza Boga jest realizowana dzięki temu, że rzeczy powstają według praw, które On ustanowił. A jednak to nie jest jeszcze kompletny proces. Czas znaczy dla nich coś więcej niż tylko powstawanie i przemijanie. Rzeczy też są zamknięte. Trudno jest to określić, musimy przywołać na pomoc obrazy i pojęcia. Co czyni artysta, malując drze-wo lub krajobraz? Nie tylko odwzorowuje to, co widzi; on to także przekształca. Sprawia, że istota rzeczy staje się wyraźniejsza, przemienia przypadkowość zjawisk w to, co najważniejsze; podczas jego pracy przedmioty zewnętrz-ne stają się wyrazem ludzkiego doznania, artysta umiesz-cza je w głębszej niż teraz sieci powiązań, tak że żyją one w sobie, a dzięki nim wznosi się to, co całe i jedyne. Coś podobnego odczuwamy, kiedy pewnego pogodnego popo-łudnia wszystko zdaje się przemieniać, góry i równiny są oświetlone, przedmioty znajdują się pod wpływem cichej mocy chwili obecnej, która znaczy nieskończenie wiele, gdy od wszystkiego do wszystkiego prowadzi porozumienie i ma się wrażenie, że każda postać jest przezroczysta w ten właściwy sposób, jakby czekało się na coś, co ma wszyst-ko wypełnić... Na ziemi, w trakcie trwania czasu, rzeczy są zamknięte na swój własny sens, ponieważ nie może on

12

WYZNANIE WIARY

wyrazić się w niedoskonałości przypadkowego istnienia; są one również zamknięte na siebie nawzajem, ponieważ każda z nich może istnieć jedynie trzymając pozostałe od sie-bie z daleka; są one także zamknięte na całość, ponieważ są od siebie oddzielone, surowe, fragmentaryczne i nieprzejrzy-ste tak, że w końcu wszystko się rozpada. Wydaje się więc, że panowanie Boga w przedmiotach jeszcze się nie dokonało. Stworzenie jest niezakończone. Znajduje się w pierwszym, czasowoziemskim stadium, przyporządkowanym pierw-szemu stadium człowieka, wolności konieczności doko-nania wyboru, historii i jej doświadczania. Gdy w wyniku śmierci, sądu i oczyszczającego cierpienia człowiek wchodzi w etap drugiej wolności, oznaczającej zjednanie się z wolą Bożą i otwartość prawdy, rzeczy także – w wyniku końca świata i zagłady – przejdą do drugiego stadium. Staną się one nowym niebem i nową ziemią, istnienie będzie jawne, przedmiot będzie otwarty na inne, a całość znajdzie się we wszystkim, co pojedyncze. Ów stan, w którym przemieniony człowiek będzie związany z przemienionym światem, został wyrażony w Apokalipsie przez obraz niebiańskiego miasta Jerozolimy. Wizja ta tworzy zakończenie całości i jest wy-pełniona siłą Boga. Nie ma już żadnego wrażenia niemocy. Wszystko jest Jego własnością, we wszystkich stworzeniach panuje Jego wola, zaczerpnięta z głębi ich woli. To stadium można przewidzieć po pokłonach Starców. W Piśmie Świę-tym napisano:

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Mia-sto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejno-ty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący

13

ADORACJA

od tronu: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie BOGIEM Z NIMI. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie bę-dzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”. I rzekł Zasiadający na tro-nie: „Oto czynię wszystko nowe”. I mówi: „Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe”. I rzekł mi: „Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec”. (...) Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach. I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków (Ap 21,1–6; 22,3–5).

Wróćmy jednak do wizji, którą się zajmujemy. Na moc Boga odpowiada wieczne zawołanie pochwalne aniołów i hołd dwudziestu czterech Starców. Cześć, którą Mu oddają, ma szczególny charakter – to adoracja.

Co ona znaczy? W akcie adoracji aniołowie i ludzie po-chylają się przed swym Bożym Panem, stworzenie pochyla się przed Tym, który powołał je do życia. Ale jak i dlaczego? Nie tak, jak człowiek, który wypływa na morze źle zbudo-waną łodzią i musi ustąpić przed burzą, ani jak lekarz, który, walcząc o życie chorego, przyznaje, że jest bezsilny wobec choroby. Byłoby to przyznanie, że zostało się pokonanym, ale nie adoracja. Jeśli boska siła byłaby tego właśnie rodzaju, człowiek, broniąc swojego honoru, musiałby odmówić skła-dania Bogu hołdu, nawet jeśli karą za to byłoby zniszczenie go przez Boga. Aniołowie, Starcy i stworzenie pochylają się przed Panem w inny sposób nie tylko dlatego, że jest On silny, ale dlatego, że jest tego godzien.

Teza ta decyduje o naszym stosunku do Boga, dlatego musimy ją dobrze zrozumieć. Przed Nim jesteśmy niczym,

14

WYZNANIE WIARY

a mimo to posiadamy godność. Jesteśmy godni nie przed samymi sobą, lecz przed Nim, a owa godność do czegoś nas zobowiązuje. Przed Panem, będącym tylko siłą, nie po-chylalibyśmy się z szacunkiem, moglibyśmy jedynie Mu podlegać. On jednak jest nie tylko siłą, lecz także sensem. Jego prawda jest tak wielka jak Jego siła. Jego sprawiedli-wość jest tak absolutna jak Jego władza. Jest tak święty jak wszechobecny. Obecność, moc i panowanie Boga są bezsprzecznie usprawiedliwione przez Jego prawdę i do-bro. Można to określić w ten sposób: Bóg nie jest po prostu Bogiem, On zasługuje sobie na bycie Nim. Jego boskość nie jest, jak napisano w Liście do Filipian, kwestią „spo-sobności” (2,6), lecz prawem. W hymnie mszy, zwanym Gloria, umieszczono zdanie, które z początku brzmi jak niedorzeczność: „Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała Twoja”. Jak można tak mówić? Przecież dziękować można za to, co ktoś robi – jak więc można być komuś wdzięcz-nym za to, kim jest? A jednak te słowa dokładnie oddają to, o co nam w tym przypadku chodzi. To, że Bóg istnieje i jest tym, czym jest, nie oznacza żadnej konieczności ani faktu, lecz jest łaską. W rzeczywistości jest tak: wolno nam dziękować za to, że On istnieje.

Oto podstawy uwielbienia. To jest właśnie owo bicie pokłonów przez stworzenie, które istnieje nie tylko dlatego, że Pan jest silny, lecz także dlatego, że jest godny.

III

Adoracja to wielka duchowa tajemnica! To przez nią człowiek spełnia swój ostatni obowiązek oraz otrzymuje

15

ADORACJA

gwarancję własnego ocalenia, ponieważ to w niej dzieje się prawda. Ludzie wypełniają ją nie tylko przez poznanie i wypowiedzenie, lecz także przez ruch całego istnienia. Jest ona fundamentem, fi larem, sklepieniem i uosobieniem całej prawdy, że Bóg jest Bogiem, a człowiek – człowiekiem. W liście apostoła Pawła do Efezjan znajdujemy przepięk-ne słowa; apostoł mówi, że powinniśmy „żyć prawdziwie w miłości” (por. 4,15). Tak właśnie dzieje się w przypadku adoracji.

To ona jest gwarancją naszego dobra i naszego najgłęb-szego duchowego zdrowia. Co to jednak znaczy? Czy duch również może zachorować? Uważam, że tak. Ciało choruje, gdy przyjmuje szkodliwe substancje lub w jakiś sposób zła-mie prawa natury. Jeśli chce wyzdrowieć, musi wyelimino-wać to, co szkodliwe, i utrzymywać porządek. Dusza choru-je, gdy zębatki wyskakują ze swoich torów, siły kierowania i opanowania słabną, a poszczególne myśli i motywy zyskują przewagę, tak że szkodzą innym. Jeśli ma ona wyzdrowieć, musi zostać przywrócony ład. Jak może się rozchorować duch? To, co nazywane jest tak ogólnie, w rzeczywistości nie jest chorobą ducha, lecz nerwów lub duszy. Choroba ducha może wystąpić jedynie tam, gdzie powstaje jego zdro-wie, czyli w prawdzie i sprawiedliwości. Duch jest chory, jeśli rezygnuje z prawdy. I to nie wtedy, gdy – nawet często – kłamie. W takim przypadku stwarza dla siebie zagrożenie, jednak może się odnaleźć w skrusze i naprawić szkodę w od-nowieniu dobrej woli. Chory jest, gdy jego wnętrze odstąpi od prawdy. Gdy uważa ją za nic, gardzi nią i wykorzystuje ją jako środek do osiągnięcia swoich celów. Jeśli w jego we-wnętrznej postawie prawda nie jest czymś najważniejszym i stojącym na pierwszym miejscu, wtedy nie musi być chory

16

WYZNANIE WIARY

w pospolitym znaczeniu tego słowa, może wydawać się pracowity i odnosić sukcesy, jednak porządek jego istnienia jest zachwiany. Mierzy różne sprawy złą miarą. Nie widzi już, co jest zamiarem, a co środkiem. Nie potrafi odróżnić celu od sposobu. Nie ma już pewności przy obieraniu we-wnętrznego kierunku. Brakuje mu odpowiedzi na pytania ostateczne: „Dlaczego?” i „Po co?”. Ma to wpływ na całą egzystencję.

Co ma to wspólnego z adoracją? Wszystko, ponieważ człowiek, który adoruje Boga, nigdy nie może utracić po-rządku w sposób całkowity. Kto – w swoim wnętrzu, bez-ustannie, gdy tylko ma na to czas, autentycznie i w żywym akcie – adoruje Pana, ten jest chroniony w prawdzie. Może popełniać wiele błędów, być rozchwiany i bezradny – a jed-nak pewne są końcowe kierunki i porządki jego istnienia.

Dobrze czynimy, uświadamiając to sobie, działając w sposób rzeczywisty i zgodny z tą prawdą, adorując Pana w sposób rzeczywisty. Nie jest to postanowienie typu: „Będę dotrzymywać słowa” albo: „Będę rzetelnie wykonywać swo-ją pracę”. Chodzi o środek i wymiar istnienia. W pewnym stopniu wszystko zależy od tego, czy w naszym życiu jest adoracja. Za każdym razem, gdy wielbimy Boga, w nas i wo-kół nas coś się zmienia. Rzeczy stają się bardziej prawdziwe. Docieramy do prawdy. Nasze spojrzenie nabiera ostrości. Znika to, co nas dręczyło. Łatwiej jest nam rozróżniać mię-dzy tym, co ważne i nieważne, między celem i środkiem, celem i sposobem. Widzimy wyraźniej to, co dobre i złe. Zasłony, które okrywają nasze codzienne życie – przesunię-cia i zafałszowania naszych kryteriów – zostają odsunięte przynajmniej w niewielkim stopniu.

17

ADORACJA

Powiedziano, że musimy ćwiczyć adorację. To ważne. Nie należy czekać, aż życie nas do tego zmusi i w sposób oczywisty pojawi się ona z nadejściem odpowiedniej go-dziny. Rzadko kiedy taka adoracja ma właściwy wymiar, a jeśli ograniczymy się tylko do niej, stanie się coraz rzad-sza. Kwestie religijne również muszą być trenowane, jeśli mają zaowocować. Bóg wymaga adoracji, a nasza dusza jej potrzebuje: musimy więc wykonywać ją jako nasz obo-wiązek i pracę.

Jeśli jest to możliwe, powinniśmy uklęknąć. Klękanie to adoracja ze strony ciała. W ten sposób przybieramy pozycję owych postaci, w których wyraża się adoracja ziemi, czyli dwudziestu czterech Starców... Następnie należy się uspoko-ić, pozbyć się niepokoju ciała i ducha, spokój musi ogarnąć całe nasze istnienie. W chwili adoracji istniejemy tylko dla Boga, dla nikogo i niczego innego. Już to pozostawienie kłopotów, zmartwień i żądań, chęci i obaw samo w sobie jest adoracją i przywołuje wewnętrzną prawdę... I w tym momencie należy sobie powiedzieć: „Bóg jest tutaj. Stoję przed Nim. Tak jak postaci z wizji stały przed tronem. Nie widzę Go, ponieważ wszystko, co mnie otacza, jest jeszcze ziemskie i znajduje się w zamknięciu czasu, wierzę jednak, że Pan tutaj jest. On jest Bogiem, a ja jestem człowiekiem. Stworzył mnie. Istnieję dzięki Niemu i w Nim znajduje się moja egzystencja...”. Nie trzeba chyba pisać więcej na ten temat. Teraz ten, którego to dotyczy, musi spojrzeć Bogu, swojemu Bogu, w twarz i powiedzieć Mu to, co podpowiada mu jego serce na podstawie prawdy płynącej z wewnętrz-nego zmierzenia się z samym sobą. Wtedy ów człowiek dowie się, jak wielka jest prawda adoracji i jak dobroczyn-ny jest jej wpływ. W ten sposób przestanie się bać niektó-

18

WYZNANIE WIARY

rych spraw. Część trosk stanie się bezpodstawna. Pragnie-nia i obawy zostaną uporządkowane. Do wymagań stawia-nych przez życie podejdzie z siłą i optymizmem. W swoim wnętrzu będzie czuł się bezpieczny, mając oparcie w bo-skiej prawdzie. Stamtąd ponownie wróci do codziennego życia z umiejętnością przetrwania wszystkich prób, które go czekają.

Adoracja Boga w zamkniętym czasie ma swój szczególny urok. Śpieszy ona ku nadchodzącej otwartości. Skutkiem oddania się adoracji jest nowe stworzenie. Czy posiada-nie takiego wpływu nie jest czymś cudownym? Czy to nie wspaniałe, że można powiedzieć sobie, iż oddaje się Mu cześć, samemu zadowalając się blaskiem słabości? Że Temu, który dla prawdy zgadza się na zniesławienie ze strony woli człowieka, okazujemy wierność i wyznajemy Go, i jesteśmy „godni, odebrać chwałę i cześć, i moc”? Być może jest to najwznioślejsze ludzkie uczucie: wiedza, że człowiek, byt przemijający i zaplątany w ziemski chaos, oddaje skromne-mu Bogu to, co Mu się należy. Że dla tego Boga zbudował w swoim sercu tron, uporządkowując swoje sprawy.

215

CZYŚCIEC

Spis treści

Adoracja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Boża cierpliwość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

Władza Boga a wolność człowieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37

Panowanie Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51

Opatrzność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73

Objawienie jako historia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89

Wiara jako przezwyciężenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109

Historia wiary i wątpliwości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123

Dogmat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 145

Święci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165

Antychryst . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 181

Czyściec . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201